środa, 15 stycznia 2014

                                                                  Rozdział 1 

Kochany pamiętniku ! 
   
 Moje życie to lotnisko - raz w miesiącu - 
  i guwernantka zamiast szkoły... 
 Nazywam się Violetta ** Castillo i jestem 
córką słynnej piosenkarki Marii Saramego. 
Wszyscy wiedzą, że moja mama zmarła podczas 
swojej ostatniej trasy koncertowej , gdy miałam 
zaledwie pięć lat. Od tamtego czasu mieszkam 
z moim ojcem, który jest odnoszącym sukcesy 
biznesmenem . Wraz z nim podróżuję 
z jednego miejsca w drugie, w zależności od tego , dokąd popchną go interesy . 
Przez ostatnie lata mieszkaliśmy 
w Madrycie, lecz teraz wracamy 
do Buenos Aires, do domu, w którym się urodziłam. Ale kto wie , jak długo w nim zostaniemy... 
      Takie życie jest trochę smutne. 
Nigdy nie mieszkamy w jednym miejscu 
wystarczająco długo, żebym mogła 
poznać przyjaciół czy zapisać się 
do normalnej szkoły. 
Dlatego jestem kształcona przez guwernantki , 
takie jak Panna Drętwa... przepraszam, 
panna Elsa - kobieta twarda jak stal , o zerowym instynkcie macierzyńskim. Szkoda , że nie mamy większej rodziny. 
Niestety mój ojciec nie ma rodzeństwa, a moja 
matka miała tylko nas 
- tatę i mnie. :) 
    Wychodzi na to , mój kochany pamiętniku , 
że jesteś moim najlepszym i jedynym 
przyjacielem..... 
                             ************ 
Mama... prawie jej nie pamiętam, wszystko 
co mi po niej pozostało , to stara fotografia ,
z którą nigdy się nie rozstaję. Tato prawie w ogóle
o niej nie mówi , nie wiem, czy to dlatego, 
że nigdy nie ma czasu , czy też nadal jest to 
dla niego zbyt bolesne . Wiem , że mnie kocha, 
naprawdę , ale czasem bywa tak bardzo 
nadopiekuńczy, że aż się duszę . 
                                                             Violetta. 
                                      **** 
Moje nowe życie rozpoczęło się tuż po 
przyjeździe do Buenos Aires. Byłam zmęczona 
długim lotem z Madrytu i gdy tato otworzył 
drzwi naszego domu , marzyłam tylko o łóżku. 
Odechciało mi się jednak spać , gdy zobaczyłam 
tych wszystkich ludzi zgromadzonych w holu. 
Ramallo, prawa ręka taty, przywitał nas z wielkim 
uśmiechem . Zaraz potem złapały mnie silne 
ramiona Olgi , która mocno przytuliła. 
- Violetta moja kruszynka!- zawołała niemal z płaczem. Olga to strasznie gadatliwa ,  ale niezwykle ciepła kobieta. Pracuje dla naszej rodziny, odkąd się urodziłam. Już dawno jej nie widziałam, ale pamiętam doskonale. Ucałowałam 
ją i uściskałam. W końcu ktoś znajomy ! 
- Olgo ! Nawet nie wiesz , jak mi ciebie brakowało! 
- Upiekłam twoje ulubione ciasto czekoladowe - odparła Olga ze łzami w oczach. - Och córciu ! 
Ależ ty urosłaś . Jesteś coraz bardziej podobna do mamy... 
Nagle ktoś wyrwał mnie z jej ramion . Poczułam zapach drogich perfum. 
- Jak się cieszę że cię widzę kwiatuszku ! - 
wydarł się ktoś tuż przy moim uchu - Będzie - 
my razem robić tyle rzeczy... Zabiorę cię na 
zakupy , do fryzjera, do spa...! 
Była to Jade , dziewczyna mojego ojca. 
Młoda , ładna , z dobrej rodziny , ale strasznie lalusiowata . Trajkotała jak nakręcona i chyba sama nie rozumiała tego, co mówi. Wiedziałam, że uprzejmość wobec niej sprawiłaby tacie przyjemność , ale po tak długim locie nie miałam 
ochoty udawać , że wszystko pasuje. 
- Dusisz mnie - powiedziałam , gwałtownie się wyrywając. 
- Córeczko proszę cię... 
- Spokojnie , Germanie , to moja wina - 
wyszczebiotała Jade, uwiesiwszy się na ramieniu mojego ojca. - Jestem po prostu taka podekscytowana urodzinami naszej małej... 
   Moje urodziny miały się odbyć następnego dnia i wraz z ojcem długo dyskutowaliśmy na ten temat . dlatego gdy usłyszałam, co powiedziała jade, z moich ust wyrwał się krzyk : 
- Tato , mówiłam ci , że nie chce tych urodzin . Przecież nie mam tu żadnych przyjaciół ! 
   Z twarzy ojca znikł uśmiech . 
- Violetto , uspokój się.... 
- Nie tato. Ciągniesz mnie z kraju do kraju 
i jeszcze zmuszasz do świętowania urodzin , na które wcale nie mam ochoty ! 
  Spojrzałam wokół. Olga, Ramallo , panna Elsa , 
Jade , tato...  Wszyscy patrzyli na mnie . 
Miałam już tego dość. 
- Nie wiem po co strzępie sobie język , skoro i tak nikt mnie nie słucha ! 
                                    **** 
Gdy już wzięłam prysznic i zjadłam duży , kawałek pysznego ciasta czekoladowego , poczułam się dużo lepiej. Uznałam, że nadeszła chwila , abym spróbowała się zachować bardziej towarzysko. Schodząc , usłyszałam dźwięki muzyki , które doprowadziły mnie do kuchni , królestwa Olgi. 
Jednakże gdy tylko podeszłam bliżej dobiegł mnie chłodny głos panny Elsy , która ją stroforowała: 
Violetta nie może słuchać muzyki pop - mówiła - Pan German tego zakazał . Proszę o tym nie za pomnieć - Po czym zaczęła mnie głośno wołać : 
- Violetto ! Gdzie jesteś ? 
Wzięłam głęboki wdech i szybkim ruchem otworzyłam drzwi do kuchni.. a te uderzyły pannę Elsę, która stała już na nimi ! Moja guwernantka 
straciła równowagę i przewróciła się pechowe się tak pechowo , że jej twarz wyglądała w czekoladowym torcie Olgi . Zapadła cisza. Panna Elsa podniosła się cała wysmarowana czekoladą. 
Biedna Olga zagryzła wargi, żeby się nie roześmiać, ale ja nie mogłam się powstrzymać.]
- Czy jest smaczny ? - zapytałam. 
 Te słowa wywołały prawdziwą burzę i panna Elsa zaczęła wrzeszczeć : 
- Moja cierpliwość się skończyła ! 
- To było niechcący panno Elso... 
Po długim czasie kłócenia się z Panną Elsą poszłam się przejść... 
Przechodziłam się po okolicy bez żadnego celu.
Stało się jednak , że to naprawdę nie był mój dzień , ponieważ wkrótce zerwała się ulewa . 
Zaczęłam biec, ale jako że jestem dość niezdarna, wpadłam w kałużę i się pośliznęłam. 
Już byłam przekonana , że się przewrócę , gdy nagle znikąd pojawił się ciemnowłosy chłopak.
'' ble , ble jaki brzydki ''  pomyślałam . Przez kilka niekończących się sekund trwaliśmy tak w deszczu. 
I w końcu pomógł mi wstać. 
- Wszystko w porządku - zapytał. 
- T... tak.. - wyjąkałam , wciąż półprzytomna. 
- Jeśli coś cię boli , mogę cię zaprowadzić do szpitala... 
- Nie dziękuję - odpowiedziałam . 
Jego akcent był inny i w końcu poczułam, że jestem w stanie się odezwać , nie wychodząc na zbytnio nierozgarnietą. 
- Jesteś Hiszpanem ? Wczoraj przyleciałam z Madrytu... 
- I jak ci się podobał Madryt ? - zapytał z uśmiechem. 
- Jest piękny. 
- Tak jak ty.  
Patrzyliśmy się na siebie , nie wiedząc co robić . 
Lecz w końcu deszcz i ziąb przywróciły nad do rzeczywistości. 
- Odprowadzić cie dokądś? Wyglądasz na zdezorientowaną...  
- Przepraszam , muszę już iść... - rzuciłam za siebie. 
Zrobiłam parę kroków i usłyszałam , jak woła : 
- Poczekaj ! Nie idź jeszcze ! Mam na imię Tomas , a ty?! 
 Ale ja biegłam już do domu z mocno bijącym sercem i szerokim uśmiechem na ustach. 
Gdy weszłam do domu do środka przez drzwi kuchenne , czekała na mnie niespodzianka: Ojciec przedstawił mi nową guwernantkę , była bardzo ładna dziewczynę o jasnych włosach... 
Kiedy się zaczęła noc długo nie mogłam zasnąć, i to bynajmniej nie z powodu nowego łóżka. Do takich zmian byłam przyzwyczajona ! 
Przyczyną było coś innego . Deszcz uderzający w okno przypomniał mi o Tomasie - chłopaku , który trzymał mnie w swoich ramionach . Wciąż myślałam o naszym spotkaniu i nawet mi się wydawało , że czuję, jak jego ramiona mnie obejmują , a oczy intensywnie na mnie patrzą... 
------------------------------------------- 
Myślę , że się spodobało opowiadanie :) 
                                                                   M.
  

7 komentarzy:

  1. Super:)
    bardzo łądny ,Serio :)
    Fajnie opisane i wogóle:)
    Zapraszam do mnie:
    http://mojezyciejestjakiejes.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ,bardzo dobre:)
    A ile to będzie miało rozdziałów?:)
    Kama:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo twoje opowiadanie przypadło mi do gustu<33333
    Jest naprawdę dobre i bardzo długie jak na 1 rozdział:)
    Mogę pisać w samych superlatywach;P
    Fiona

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNE!
    PIĘKNE!
    EXTRA!
    WSPANIAŁE!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo DŁUGI rozdział:)<33
    Ale jest naprawdę świetnym rozdziałem:)
    Nie mogę doczekać się 2 <33
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Dzięki za każdy komentarz:))))<3